Emerytki
Emerytury kobiet rocznik 1953
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Emerytki Strona Główna
->
Polonia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Emerytury - walna debata bez konieczności logowania i rejestracji
----------------
Piwniczne noSG
Polonia
Emerytury kobiet rocznik 1953
Stare dzieje
----------------
Bocznica zwrotniczego FYMa
Pomoc techniczna
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kagan
Wysłany: 2006-06-04 00:38
Temat postu: na temat publicznie dostępnej informacji
starywiarus napisał:
> To jest publicznie dostępna informacja z publicznych archiwów, którą w dodatku
> ty sam tam umieściłeś (albo bezpośrednio lub pośrednio zgodziłeś się na jej
umieszczenie), w celu nie ograniczonego udostępniania każdemu, kto ją zechce
oglądać. Żaden czytelnik nie ma żadnego obowiązku zachowania tej informacji w
tajemnicy. Równie dobrze mógłbyś protestować, że ktoś znalazł w książce
telefonicznej twój numer telefonu i dał innemu, ciebie nie pytając przedtem o
zgodę. Możesz zmienić sobie numer i zastrzec, że nie należy go publikować, ale
nie możesz nic zrobić z faktem, że twój stary numer jest w zeszłorocznej książce.
>
>
> IF Keller to nie ty [ie. kaganowski + n innych ksyw], co też musiałbyś
najpierw udowodnić, THEN you also have no case, because you have no standing.
>
> Nic ci bowiem do dyskusji przez osoby trzecie na temat publicznie dostępnej
informacji, opublikowanej przez inną osobę trzecią, w tym wypadku Kellera.
Równie dobrze Kowalski mógłby protestować, że Malinowski znalazł w książce
telefonicznej numer telefonu Migdalskiego i dał ten numer Gwizdalskiemu, bez
pytania Migdalskiego o zgodę.
_______
~Lech Keller w
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=20100337&a=20100716
napisał:
Sek w tym, ze Lem nie zdaje sobie z tego, ze wypisuje coraz wiecej bredni.. Bo
gdyby zdal sobie sprawe, to wreszcie by zamilkl.
Ciekawe, czy to on tak nie moze zyc bez pisania i publikowania, czy tez
rodzinka go to tego podpuszcza, czerpiac jednoczesnie z powyzszego procederu
korzysci materialne...
~Lech Keller, 2001-09-19 10:22
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=20100337&a=20103456
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=13702829&a=13781698
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=19919314&a=19929476
Kagan
Wysłany: 2006-06-03 19:59
Temat postu: Przychylając się do bezzasadnej prośby Kagana
Przychylając się do bezzasadnej prośby Kagana rozpatrzyliśmy pozytywnie wniosek i umieściliśmy pościk w poufnym folderze
http://www.attheforum.com/forums/viewtopic.php?p=20&mforum=salonowiec#20
Jedynie osoby uprawnione mają tam wgląd.
Tym niemniej spodziewaliśmy się głębszej znajomości tematu ochrony privacy po instruktorze cybernetyki pracującym dla rządu apartheidu. Otóż dane osobowe zazwyczaj wskazują na konkretnego krawczyka - pościk z GW nie zawiera ani adresiku ani komóry ani PESELka ani żadnej rzeczy temu podobnej.
W dodatku biorąc pod uwagę kalumnie umieszczane pod adresem Pana Siedleckiego w GW skłonni jesteśmy uznać Kagana za o wiele większego potwarcę niż jakikolwiek lemolog w najnowszej historii noblistyki wirtualnej.
Kagan
Wysłany: 2006-05-30 15:48
Temat postu: Re: Dane osobowe
Kagan napisał:
Kagan napisał:
Kagan napisał:
Prosze usunac ten post, jako iz zawiera on dane osobowe i tresci niezgodne z polskim i australijskim prawem (m. innymi szkaluje realne osoby, czyli tzw. calumny, slander, libel & defamation - po polsku ZNIESŁAWIENIE, POTWARZ, OSZCZERSTWO).
Przepraszam wszystkich. Zapomniałem, ze dane osobowe to tylko takie, ktore umozliwiaja identyfikacje osoby, w zwiazku z czym nie wiadomo kto by tu mial byc szkalowany. Czasem mi sie tak robi, ze pisze bez zastanowienia, a przeciez nie wiem kto to jest docent K., ani czy ktos taki w ogole istnieje. Jeszcze raz przepraszam.
Osoby, ktore tu trafiaja z forum POLONIA "Wybiorczej" dobrze wiedza o kogo chodzi. Czuje, ze wlasciciele tego forum chca koniecznie mi zplacic odszkodowanie...
Klopot dodatkowy polega jeszcze i na tym, ze ja sam czasem nie wiem, o kogo mi chodzi. Taki niedobry wplyw ma na mnie czytanie "Wybiorczej". Prosilem ich juz o odszkodowanie, ale oni zamiast mi zaplacic, zebym mogl zyc godnie, zaczeli banowac moje IP i brzydko nazywac mnie trollem. A ja bardzo przepraszam, ja nie jestem zaden troll, ja po prostu tak juz mam.
Kagan
Wysłany: 2006-05-30 11:10
Temat postu: Dane osobowe
Kagan napisał:
Kagan napisał:
Prosze usunac ten post, jako iz zawiera on dane osobowe i tresci niezgodne z polskim i australijskim prawem (m. innymi szkaluje realne osoby, czyli tzw. calumny, slander, libel & defamation - po polsku ZNIESŁAWIENIE, POTWARZ, OSZCZERSTWO).
Przepraszam wszystkich. Zapomniałem, ze dane osobowe to tylko takie, ktore umozliwiaja identyfikacje osoby, w zwiazku z czym nie wiadomo kto by tu mial byc szkalowany. Czasem mi sie tak robi, ze pisze bez zastanowienia, a przeciez nie wiem kto to jest docent K., ani czy ktos taki w ogole istnieje. Jeszcze raz przepraszam.
Osoby, ktore tu trafiaja z forum POLONIA "Wybiorczej" dobrze wiedza o kogo chodzi. Czuje, ze wlasciciele tego forum chca koniecznie mi zplacic odszkodowanie...
Kagan
Wysłany: 2006-05-29 15:31
Temat postu:
Kagan napisał:
Prosze usunac ten post, jako iz zawiera on dane osobowe i tresci niezgodne z polskim i australijskim prawem (m. innymi szkaluje realne osoby, czyli tzw. calumny, slander, libel & defamation - po polsku ZNIESŁAWIENIE, POTWARZ, OSZCZERSTWO).
Przepraszam wszystkich. Zapomniałem, ze dane osobowe to tylko takie, ktore umozliwiaja identyfikacje osoby, w zwiazku z czym nie wiadomo kto by tu mial byc szkalowany. Czasem mi sie tak robi, ze pisze bez zastanowienia, a przeciez nie wiem kto to jest docent K., ani czy ktos taki w ogole istnieje. Jeszcze raz przepraszam.
Kagan
Wysłany: 2006-05-29 09:56
Temat postu:
Prosze usunac ten post, jako iz zawiera on dane osobowe i tresci niezgodne z polskim i australijskim prawem (m. innymi szkaluje realne osoby, czyli tzw. calumny, slander, libel & defamation - po polsku ZNIESŁAWIENIE, POTWARZ, OSZCZERSTWO).
tow. kapelan
Wysłany: 2006-05-28 21:48
Temat postu: PROBLEM DOCENTA K.
Autor: starywiarus
Data: 30.06.05, 14:05
Problem docenta K. jest moim zdaniem nierozwiązalny, z tego samego powodu, dla którego specjaliści
nie mogą się zgodzić, czy panią Cornelię Rau należy hospitalizować czy wypuścić. Pani Rau
większą część swojej konferencji prasowej parę tygodni temu poświęciła na przekonywanie obecnych
mediów, że jest normalna i na nic nie cierpi, choć każdy laik mógł gołym okiem zobaczyć, że było
wręcz przeciwnie, niezależnie od przyjętej definicji normalności.
Analogicznie, docentowi K. prawdopodobnie wydaje się, że wszystko jest w porządku, a on panuje nad
sytuacją. Docent niekoniecznie dostrzega natomiast, że niezależnie od tego, czy on nad nią panuje, czy
nie, to sama sytuacja, którą sobie własnoręcznie wygenerował na forach Gaz Wyb, jest daleka od
normalności.
Na obecnym etapie, docent K. ma w portalu Gaz Wyb swój własny, barokowy świat wirtualny własnej
roboty i pomysłu. W tym świecie bryluje, prowadzi wykłady i seminaria, pisze na kilku forach na
kilkanaście tematów pod kilkudziesięcioma ksywami naraz, dzieli i rządzi, chwali tych, którzy się z nim
zgadzają, udziela rad ex cathedra z każdej dziedziny tym, którzy jeszcze nie wiedzą, kto on taki,
strofuje błądzących i zajadle walczy z każdym, kto mu sie ośmieli sprzeciwić. W cyberprzestrzeni,
docent jest profesorem zwyczajnym Harvardu, Oxfordu, Cambridge i Sorbony naraz, wybitnym
uczonym, wielokrotnym laureatem Nobla. Słowem wszystkim, czym nie jest w realu.
Docent, już wcześniej skłonny do dostrzegania prześladowcy w każdym, kto się z nim nie zgadzał,
doznał w 2001 r. poważnego urazu psychicznego, kiedy odmówiono mu posady w australijskim
ministerstwie spraw zagranicznych, czyli DFAT. Usiłował zwalczyć odmowną decyzję za pomocą
karkołomnej tezy, że DFAT ***musi*** przyjmować do pracy w australijskiej dyplomacji inwalidów
psychiatrycznych, bo inaczej łamie ustawodawstwo antydyskryminacyjne.
Trudno powiedzieć, czy docent strzelił w ten sposób samobójczego gola do własnej bramki. W każdym
razie, sąd federalny poglądu docenta nie podzielił, orzekając, że powód nie dowiódł dostatecznie
przekonywująco, że w tradycyjnie morderczej konkurencji o posady stażystów w DFAT (2500 podań na
25 stanowisk) nie powiodło mu się wyłącznie lub głównie na skutek dyskryminacji na jakimkolwiek
gruncie przez pozwanego. Docent utwierdził się w ten sposób w przekonaniu, że australijskie sądy są
fundamentalnie niesprawiedliwe albo przekupne, zaś australijscy wrogowie krzywdzą go i bezustannie
prześladują za to, że on pochodzi z Polski, ma akcent, nie jest Żydem, etc., etc. Australia jako taka
stała się dla docenta po tym doświadczeniu piekłem, odpowiedzialnym za wszystkie jego życiowe
niepowodzenia. Docent robi co może, by się na Australii odegrać. Australia jest głównym
nieprzyjacielem i Wielkim Szatanem docenta K., zaraz potem idą Żydzi, prez. Bush, wielkie korporacje,
admin bloga "Racjonalista" w Polsce, który nie uważa docenta za racjonalnego, oraz każdy, kto się z
docentem w jakikolwiek sposób nie zgadza.
Tropienie ksyw docenta przekracza możliwości amatorów, ze względu na fantastyczne ilości czasu,
jakich by takie przedsięwzięcie wymagało. Docent jest byłym informatykiem z epoki tranzystora
łupanego, i posiada z tamtych czasów wystarczajacą wiedzę, by się klonować na forum ile razy mu się
spodoba. Docent bywa na forach GW z taką częstotliwością, że osobiście wątpię, czy starcza mu
jeszcze czasu na cokolwiek innego. 55-letni docent jest zapewne rencistą, być może dorabiającym
sobie gdzieś zleceniami i krótkoterminowymi fuchami, ponieważ pojawia się na forach wiele razy
dziennie, o każdej porze dnia i nocy, co raczej wyklucza regularne zajęcie na etacie.
Obruszać się na docenta, że pieprzy bzdury, to tak, jak mieć pretensje do gościa, któremu tramwaj
obciąl nogę, że kuleje. Docent po prostu inaczej nie może - chęci w to równanie nie wchodzą. Nie
uważam, by należało podejmować jakieś akcje. Po pierwsze to niehumanitarne. Po drugie, w
porównaniu ze stanem sprzed kilku miesięcy, docent coraz częściej polemizuje sam ze sobą, rozpada
się na coraz więcej osobowości. Myślę, że bierze jakieś leki, ale nieregularnie, bo można łatwo
zauważyć, kiedy zapomniał ich wziąć - fontanny docentowego dowcipu i pogardy dla innych biją wtedy
szczególnie wysoko. Jakakolwiek interwencja z zewnątrz wydaje mi się zbędna - niezadługo, docent K.
będzie całkowicie pochłonięty polemiką pomiędzy różnymi swoimi wcieleniami, bez potrzeby używania
do tej debaty komputera ani utrzymywania kontaktu ze światem zewnętrznym.
The nature should be allowed to take its course.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin